Agnieszka Niedziałek
Dyplomowany trycholog, trycholog kliniczny, autorka książek o pielęgnacji włosów: Robię Włosing, Jak Zapuścić Długie Włosy. Właścicielka marki kosmetycznej Hairy Tale Cosmetics i pierwszego sklepu wyspecjalizowanego w produktach trychologicznych i do świadomej pielęgnacji włosów. Jej największą pasją są innowacyjne surowce kosmetyczne i te znane od lat, ale wprowadzane z kosmetologii do kanonu nowoczesnej trychologii. Ceni indywidualne podejście do każdego klienta i podopiecznego, aby jak najlepiej dopasować nie tylko kosmetyki, ale przede wszystkim metody i protokół pielęgnacji. Od lat skupia wokół swojej metodologii setki tysięcy pasjonatek i pasjonatów WŁOSINGU®.
Używać suszarki, a może postawić na naturalne suszenie? Ustawić niską, średnią, czy może wysoką temperaturę? Jak wybrać odpowiednie urządzenie? To dylematy, przed którymi stają osoby chcące zachować jak najlepszą kondycję włosów. Ich wątpliwości rozwiewa Agnieszka Niedziałek, znana blogerka i trycholog kliniczna.
Czy suszenie może przebiegać bez uszkodzeń termicznych dla struktury włosa?
Odpowiedź może nie być zbyt wesoła, bo niestety nie. Uszkodzenia termiczne możemy jednak minimalizować. Warto też wiedzieć, że w zasadzie wszystko niszczy nasze włosy. Pod tym „wszystko” rozumiem nawet podstawowe czynności: mycie i używanie szamponu. Niszczy je też upinanie czy czesanie, bo wiąże się z wycieraniem zewnętrznej warstwy, czyli osłonki włosa. Podczas suszenia to właśnie ta warstwa ulega uszkodzeniu, a jego stopień zależy od temperatury i odległości suszarki od włosów. Możemy to jednak zbilansować poprzez odpowiednią pielęgnację, bo przecież nie zrezygnujemy ani z mycia włosów ani z ich suszenia.
Dlaczego pozostawianie włosów do samoistnego wyschnięcia nie służy ich dobrej kondycji?
Badań naukowych na temat wpływu suszenia na kondycję włosa jest niewiele, ale jedno z nich jest szczególnie warte zauważenia. Naukowcy pochylili się w nim zarówno nad suszeniem suszarką, jak i nad pozostawieniem włosów do samoistnego wyschnięcia. W pierwszym przypadku stopień uszkodzeń był jednoznacznie skorelowany z odległością i temperaturą. Im bardziej suszarka jest oddalona i im niższa temperatura suszenia, tym mniejsze uszkodzenia. W przypadku samoistnego wyschnięcia zostało zaobserwowane rozpulchnianie i rozwarstwianie warstwy cementu międzykomórkowego, który występuje pomiędzy łuskami zewnętrznej osłonki włosa. Naukowcy doszli do wniosku, że taka metoda suszenia powoduje większy ubytek lipidów i przesuszenie, niż ma to miejsce przy korzystaniu z suszarki. Na pewno potrzebnych jest więcej badań nad tym problemem. Słuszność obserwacji potwierdza się jednak w doświadczeniach osób, które przez lata pozostawiały włosy do samoistnego wyschnięcia. Często skarżyły się na ich puszenie się i matowienie. Kiedy zaczęły używać suszarki zauważyły, poprawiła im się kondycja zarówno skóry głowy, jak i włosów. Z czasem przestały się one puszyć, były bardziej wygładzone, zdyscyplinowane, a ich pielęgnacja stała się szybsza i łatwiejsza. Na pewno ważny jest też czas suszenia naturalnego. Im dłużej ono trwa, tym gorzej. Ja postawiłam umowną granicę 1 godziny. Jeśli w tym czasie włosy wyschną same, to nie ma problemu, a jeśli nie, to te potencjalne uszkodzenia mogą już być duże. Mokre włosy są też bardziej rozciągliwe i podatne na urywanie. Im dłużej pozostaną mokre, tym dłużej na te niebezpieczeństwa są narażone.
Czym powinna charakteryzować się dobra suszarka do włosów? Jakie znaczenie dla zdrowia włosów ma odpowiednia temperatura suszenia, zimny nawiew czy jonizacja?
Nowoczesne suszarki to już zupełnie inna liga, niż te, które pamiętamy sprzed kilkunastu lat. Właściwie wszystkie dostępne na rynku urządzenia są przyjazne dla włosów. Funkcje takie jak jonizacja czy zimny nawiew to już standard. Chyba nie znajdziemy już suszarki bez jonizacji, z kolei zimny nawiew bywa bardzo przydatny do utrwalenia fryzury. Jednym z moich priorytetów jest mocny nawiew i warto wiedzieć, że nie jest on szkodliwy, a wręcz przeciwnie, przyspieszający suszenie bez szkody dla włosów. Bardzo wygodnymi urządzeniami są te wyposażone w opcję automatycznego dopasowania temperatury do wilgotności włosów. To rozwiązanie, które pomaga ograniczyć uszkodzenia. Kupując suszarkę warto poszukać właśnie takiej. Moje doświadczenia potwierdzają też, że zasadniczo im sprzęt jest droższy, tym lepszy. To inwestycja w zdrowsze włosy.
Czy temperatura nawiewu powinna być jednakowa dla całego procesu suszenia włosów?
Najlepiej jest suszyć najpierw średnią temperaturą, a zakończyć chłodnym nawiewem. Wtedy utrwalamy ułożenie. Jeśli mamy włosy kręcone i używamy dyfuzora, to w ten sposób utrwalamy skręt. Jeśli włosy są proste i czeszemy je w trakcie suszenia, to chcemy zachować ich wygładzenie. Oprócz odpowiedniej temperatury i utrzymywania suszarki w co najmniej 20-cetymetrowej odległości od włosów ważne jest też jednak to, gdzie je suszymy i co zrobimy przedtem. Po pierwsze, włosy trzeba uprzednio jak najlepiej odsączyć z wody. Ja stosuję turbany z chłonnej, wafelkowej tkaniny. Budżetowym rozwiązaniem będzie użycie bawełnianej koszulki. Po drugie, wyjdźmy z łazienki. Są to często pomieszczenia małe i słabo wentylowane. Najlepiej stanąć przy uchylonym oknie. Przed samym suszeniem roztrzepujemy włosy, żeby wprowadzić w nie powietrze, a po wstępnym podsuszeniu możemy je rozczesać. Oczywiście warto zastosować też serum lub mgiełkę termoochronną.
Czy używając suszarki w niskiej temperaturze jesteśmy skazane na długotrwałe suszenie, szczególnie przy pani długości?
Co do suszenia w niskiej temperaturze – fizyki nie oszukamy. Zawsze będzie to trwało nieco dłużej. Muszę się w przyznać, że popełniam ten grzech, że żeby oszczędzić czas suszę najwyższą temperaturą, chociaż korzystniej byłoby suszyć maksymalnie na średnim ustawieniu. Potencjalne zniszczenia równoważę pielęgnacją dopiętą na ostatni guzik.