Skip to main content
Home » Ciąża i dziecko » Moje macierzyństwo
ciąża i dziecko

Moje macierzyństwo

Kasia Bigos
Kasia Bigos
Fot.: Katarzyna Milewska

Kasia Bigos

Dziennikarka, instruktor fitness i pole dance, mistrzyni Polski i Europy Pole Sport w kategorii duety, autorka programu treningowego FIREWORKOUT. Edukuje młode mamy i prowadzi szkolenia z zakresu bezpiecznego treningu dla kobiet w ciąży i po ciąży: www.polskiecentrumfitness.pl

Pani Kasiu, jest Pani osobą niezwykle aktywną. Pracuje Pani jako trener, prowadzi konta w mediach społecznościowych oraz tworzy programy treningowe, ale jest Pani także młodą mamą. Jak udaje się Pani pogodzić te wszystkie aktywności?

Bardzo staram się pogodzić ze sobą te wszystkie zajęcia, ale muszę przyznać, że jest to bardzo trudne. Opieka nad dzieckiem pochłania wiele czasu i energii – każda młoda mama wie, jak zmienia się życie po przyjściu na świat maleństwa. Moja praca to obecnie prowadzenie trzech firm, tworzenie filmów z programami treningowymi oraz prowadzenie zajęć w klubie. Treningi są dla mnie odskocznią, a także formą dbania o siebie. Spędzając czas na sali, mogę choć na chwilę pomyśleć tylko o sobie, zrobić coś tylko dla siebie. W pogodzeniu wszystkich elementów mojej listy bardzo ważna jest dla mnie także sprawna organizacja, rozdzielenie domowych obowiązków. Razem z mężem dzielimy się opieką nad Różą – kiedy ja wychodzę pracować, mąż zostaje z córką w domu i przejmuje wszystkie zadania. Kiedy on musi pracować, ja staram się ogarnąć domowe sprawy.

Wsparcie partnera w opiece nad dzieckiem jest niezwykle ważne.

To prawda, bardzo doceniam to, że mój mąż jest tatą „na pełen etat” i że spokojnie mogę zostawić z nim Różę, nie martwiąc się, że może z czymś sobie nie poradzić. Nasza praca, prowadzenie własnych działalności, jest bardzo angażująca, ale taka forma pozwala nam także na wykonywanie części zawodowych obowiązków z domu i jednoczesną opiekę nad dzieckiem.

A czy w natłoku pracy i codziennych obowiązków udaje się czasem Pani znaleźć czas dla siebie?

Od samego początku bardzo dbam o to, żeby choć na chwilę wyrwać się z domu i załatwić typowo „babskie” sprawy – pójść do kosmetyczki, czy na manicure. Oczywiście w pierwszych tygodniach po urodzeniu córki burza hormonów i emocje były tak ogromne, że zupełnie zapomniałam o takich czynnościach, ale od kiedy wszystko zaczęło wracać do normy, staram się znaleźć czas na takie przyjemności. Myślę, że dla każdej młodej mamy, to żeby czuć się dobrze ze sobą, jest bardzo ważne. Nawet dwie godziny spędzone w gabinecie kosmetycznym sprawiają, że wracamy do domu z nową energią i znów możemy przenosić góry.

Fot.: Katarzyna Milewska

Jako trenerka zapewne bardzo dużą wagę przywiązuje Pani do tego, jak wygląda Pani ciało. Jak udało się Pani pogodzić ze zmianami, które pozostawiła na nim ciąża?

Na początku było mi ciężko i chyba jeszcze w ciąży nie do końca zdawałam sobie sprawę z tego, jak będzie wyglądało moje życie po urodzeniu dziecka. A ciało? Mój brzuch zaraz po porodzie nie różnił się od tego, który widziałam w 6. miesiącu ciąży – w pierwszej ocenie było to dla mnie zaskoczenie. Z czasem jednak przewartościowałam pewne rzeczy i zrozumiałam, że taka jest fizjologia. Ciało kobiety ma według mnie niesamowitą moc – jest w stanie stworzyć i wydać na świat prawdziwy cud. I jest przy tym tak plastyczne! Wszystkie inne rzeczy, piękny wygląd, zarysowane mięśnie brzucha, schodzą w tej sytuacji na drugi plan. Dałam sobie czas na powrót do formy, postanowiłam, że nie będę się z niczym spieszyć. Ja i moje ciało potrzebowaliśmy przede wszystkim odpoczynku.

Wspomniała Pani o powrocie do formy. Czy długo musiała Pani pracować nad tym, żeby ciało znów wyglądało jak przed ciążą?

Myślę, że cały czas nad tym pracuję. Dziś po 14. miesiącach od porodu mogę powiedzieć, że jestem zadowolona z tego, jaką sprawność udało mi się osiągnąć i z tego, w jakiej jestem formie. Wreszcie mój organizm zaczął odpowiadać na trening, a ja jestem w stanie zauważyć jego efekty. W pierwszych miesiącach po porodzie skupiłam się na terapii u fizjoterapeutki uroginekologicznej (wizytę polecam każdej kobiecie po porodzie). Najpierw chciałam uporządkować problemy ze zdrowiem. Forma była na drugim planie, a ciało też potrzebowało czasu, by zacząć reagować na trening. Oczywiście u każdej kobiety jest to sprawa indywidualna. Dlatego każda z nas powinna wsłuchać się w swój organizm, dać mu wspomniany wcześniej czas na regenerację. Każda z nas jest inna, ale łączy nas jedno – mega wyzwanie związane z byciem mamą. Bądźmy dla siebie dobre i dajmy sobie czas na mądry powrót do formy.

Next article