Paulina Sykut-Jeżyna
Dziennikarka i prezenterka telewizyjna
Do okresu ciąży, porodu i wczesnego macierzyństwa warto przygotować nie tylko swoją głowę, ale również ciało. W związku z tym, oprócz zgłębiania odpowiedniej wiedzy z książek czy Internetu kobiety powinny również zadbać o aktywność fizyczną, choć – jak sama przestrzega – do wszystkich uroków macierzyństwa nie da się w pełni przygotować.
Z jakich źródeł wiedzy Pani korzystała, aby jak najlepiej przygotować się do roli mamy? Może Pani podpowiedzieć jakieś nietypowe rozwiązania?
Różnie można interpretować, które źródła informacji są standardowe, a które nie. Myślę, że baza, którą ja zbudowałam jest wystarczająca – czytałam wiele fachowych książek, zaglądałam na branżowe portale internetowe, a także bardzo wiele wyniosłam z rozmów z moją mamą, teściową i koleżankami. Jestem w takim wieku, że obracam się w towarzystwie kobiet, które na ogół są już mamami i mają swoje bezcenne doświadczenia. Wniosek z tej skumulowanej wiedzy jest jeden: każda ciąża i każde dziecko jest inne. Banalne, ale prawdziwe. Trzeba zdać sobie sprawę, że nie da się w pełni przygotować na wszystko i warto czasem zaufać swojej intuicji.
Dbała Pani również o autoprzygotowanie fizyczne?
Ja od lat jestem osobą bardzo aktywną ruchowo. Oczywiście, na czas ciąży musiałam swoją aktywność nieco zmodyfikować, wybierając ćwiczenia odpowiednie dla kobiet w moim stanie. Uważam, że przygotowanie fizyczne – zarówno do okresu ciąży jak i do roli mamy – jest równie ważne jak przygotowanie psychiczne. Jeżeli nie czujemy się silne, szczęśliwe, atrakcyjne jako przyszłe czy świeżo upieczone mamy, nasze nastawienie przestaje być pozytywne. Wszystko łączy się w całość.
Czy wobec tak dokładnej analizy możliwych scenariuszy zdarzyło się coś, co i tak Panią zaskoczyło?
Najtrudniejszy dla mnie był sam początek, ciągłe wymioty, burza hormonów, ale potem na szczęście z tygodnia na tydzień mój stan psychofizyczny się poprawiał. W trakcie ciąży byłam bardzo wrażliwa, ale dzięki dobremu przygotowaniu fizycznemu mój organizm w pełni podołał temu wysiłkowi, za co jestem mu bardzo wdzięczna. Nadmierne zainteresowanie mediów w tym czasie, nie było dla mnie przyjemne. Plotkarskie portale oceniały wielkość mojego brzucha – zamieszczano zdjęcia z początku mojej ciąży, pisząc, że to ósmy miesiąc. Wszystko po to, by moim kosztem wzbudzić poruszenie.
W pierwszych miesiącach ciąży była Pani nadal aktywna zawodowo. Czy synteza życia przyszłej mamy i życia prezenterki telewizyjnej przebiegła zgodnie z Pani założeniami?
Na szczęście udało mi się pogodzić te dwa światy, choć wiedziałam, że kobiety bardzo różnie znoszą te ciężkie miesiące – niektóre muszą być hospitalizowane, inne muszą spędzać wiele czasu w łóżku. Ja byłam zdrowa i silna, a dzięki temu , mogłam być aktywna tak długo, jak sobie to zaplanowałam i udało mi się zrealizować wszystkie przedporodowe założenia. Co ważne, odpowiednio wcześnie wygasiłam obowiązki służbowe i mogłam do samego porodu odpocząć psychicznie i fizycznie.
Po porodzie poczuła Pani tęsknotę za życiem zawodowym czy zupełnie się Pani odcięła od obowiązków służbowych?
Pierwsze miesiące poświęciłam tylko dziecku i zupełnie nie udzielałam się zawodowo. Cieszę się, że miałam taką możliwość, że sytuacja nie zmusiła mnie do szybkiego powrotu do pracy. Pierwsze miesiące bycia razem są niezwykle ważne, zarówno dla dziecka jak i mamy. Owszem, nie zawsze jest łatwo, ale zawsze pięknie!
Jakich rad udzieliłaby Pani kobietom, które wahają się czy dla macierzyństwa warto poświęcić kilkanaście miesięcy życia zawodowego?
Nigdy nie ma idealnego czasu na macierzyństwo, bo obowiązki związane z potomstwem, zawsze będą kolidowały z wcześniejszym życiem. Jednak gdy pojawia się dziecko wybory są proste, bo to ono staje się najważniejsze. Wraz z mężem czujemy, że przeżywamy drugie życie – wszystko wygląda inaczej, a córka odkryła w nas ogromne pokłady nowej miłości. To uczucia, o których nie da się opowiedzieć i wytłumaczyć – ten stan zrozumieją tylko rodzice. Każdemu życzę rodzicielstwa, bo to najwspanialszy stan na świecie!