Skip to main content
Home » Zdrowa w każdym wieku » Jak media społecznościowe wpływają na naszą samoocenę?
Zdrowa w każdym wieku

Jak media społecznościowe wpływają na naszą samoocenę?

media-społecznościowe-wpływają-na-naszą-samoocenę
media-społecznościowe-wpływają-na-naszą-samoocenę
Marta Żysko-Pałuba

Marta Żysko-Pałuba

Psycholog i psychoterapeuta, Pracownia psychologiczna Nintu

Warto zacząć obserwować przede wszystkim siebie. Zaczęłabym od zajrzenia w te obszary, w których mamy poczucie braku, niespełnienia, których się wstydzimy i wywołują w nas bolączki. To ważne, bo z reguły te niedostatki okazują się naszą siłą i chociaż praca nad nimi jest zwykle procesem trudnym, długim i nierzadko bolesnym, to procentuje w przyszłości.

Dlaczego tak lubimy w mediach społecznościowych obserwować życie innych oraz się do nich porównywać?

Ja bym powiedziała, że to nie jest ogólna zasada. Nie wszyscy lubią i obserwują innych w mediach społecznościowych. Jest to również związane z pewną dojrzałością i doświadczaniem samych siebie oraz pewnością siebie, czyli zgodą na to, kim się jest. Sądzę, że spora część osób, która zagląda w media społecznościowe, albo nie do końca potrafi odpowiedzieć sobie na pytanie KIM JESTEM / JAKA JESTEM i potrzebują innych, żeby się inspirować, podglądać, albo wiedzieć, jak to zrobić, co jest akceptowalne, czyli szukają wzorów do naśladowania. Nie wiem kim jestem, to będę taka, jacy są inni. Dużo zależy też od różnych poziomów świadomości, bo mogą to być na przykład osoby, dla których aprobata i akceptacja innych są niezwykle ważne i te osoby będą warunkowały swoje wybory i decyzje w oparciu o to, co dostrzegły na zewnątrz, czyli u innych. Jest też taka grupa osób, które tak źle czują się same ze sobą, lub mają intensywne problemy i trudności w swoim życiu osobistym, wtedy obserwowanie życia innych w mediach społecznościowych jest swego rodzaju wentylem i pozwala odwrócić uwagę od ich problemów. Zajmowanie się życiem innych jest bezpieczniejsze, odciąga. To ich oczywiście nie leczy, ale za to daje chwilowe zapomnienie.

Kiedy człowiek nie wie, kim jest, czego chce, co ma robić, woli zająć się innymi, bo to oddala od podejmowania decyzji.

Niewielu ma ochotę i odwagę mierzyć się ze sobą, bo w wielu przypadkach sprawia to trudność, wymaga odpowiedzialności, ale też sporej samoświadomości i gotowości na doświadczenie bólu. Brak świadomości tego, co przeżywam i dlaczego, będzie się ujawniać w formie obśmiewania, krytykowania, hejtu wobec innych, blokując tym samym rozpoznanie samego siebie – bo im bardziej zajmuję się kimś na zewnątrz, tym mniej muszę się zajmować sobą. Wśród obserwujących media społecznościowe są też takie osoby, które czerpią z tego przyjemność. Wyłapują na przykład te osoby, które potrzebują pomocy i realizują siebie poprzez doradzanie albo pomaganie innym. W ten sposób mogą być potrzebni i ważni. Motywów takiego funkcjonowania jest naprawdę sporo.

A kiedy się porównujemy, jaki to może mieć wpływ na naszą samoocenę?

Tu może być absolutnie różnie. Trochę wpływ ma to, jak zostaliśmy wychowani. Wyobraźmy sobie osobę, która była wychowywana w myśl hasła „mierz się z lepszymi od siebie” – taki człowiek będzie automatycznie i niekoniecznie świadomie wyszukiwać osoby, które odnoszą sukcesy, czyli są wyżej. Może mieć to dwojaki skutek – albo taka osoba ma takie doświadczenie, że jest w stanie dorównać i wtedy porównywanie będzie miało formę mobilizacji siebie, albo porównuje się i czuje się gorzej, bo jej się to nie udaje. Wówczas jej samoocena będzie w zagrożeniu, a taki człowiek będzie czuł się źle ze sobą. Możemy być wychowani zgodnie z filozofią, że „jesteś ok taka, jaka jesteś”. Taka osoba będzie obserwowała innych po prostu z ciekawości i nie będzie się porównywała. Są też ludzie, którzy byli wychowani z poczuciem wyższości, więc oni będą koncentrowali się na tym, by wyłapywać pomyłki i błędy innych, udowadniając tym samym sobie, że jednak „to ja jestem najlepsza”.

Mówi się, że kobiety porównują się dlatego, że nie są pewne siebie. Jak zatem budować pewność siebie, od czego zacząć?

Zaczęłabym od zajrzenia w te obszary, gdzie mamy poczucie braku, niespełnienia, których się wstydzimy i wywołują w nas bolączki. To ważne, bo z reguły te niedostatki okazują się naszą siłą i chociaż praca nad tymi obszarami jest zwykle procesem trudnym, długim i nierzadko bolesnym, to procentuje w przyszłości. Właśnie dzięki niej można bardziej poznać siebie, co w efekcie da poczucie pełni. Jeśli wie się już, jaką się jest osobą, co jest we mnie dobre, a co nie do końca mi się podoba, to pojawia się zgoda i akceptacja, dzięki którym nie trzeba już udowadniać, że jest się czegoś wartym.

Dzieci już od najmłodszych lat mają do czynienia z aktywnością w mediach społecznościowych. Jak je chronić przed porównywaniem się z innymi? Jak budować ich poczucie wartości w dobie Internetu?

To trudne zadanie, bo dzieci często nie chcą dzielić się z rodzicami tym, co konkretnie oglądają w mediach społecznościowych. Warto pamiętać, że to nie wynika z tego, że robią coś niedozwolonego. One chcą mieć coś dla siebie i rówieśników coś, o czym nie wiedzą rodzice. Aby dbać o dzieci, warto kontrolować czas, który spędzają one w internecie, dlatego zachęcam, by tutaj postawić jasne granice. Jeśli rodzice troszczą się o dziecko, powinni przede wszystkim być z tym dzieckiem na co dzień. W praktyce oznacza to uważność i obserwowanie tego, co dziecko mówi, jak się zachowuje itd. Jeśli zaobserwujemy zmiany, możemy rozmawiać z nim, dlaczego tak robi, co mu się w tym podoba, a co nie. W pytaniach nie powinno być krytyki, a zaciekawienie, bo tylko wtedy dzieci będą miały prawdziwą chęć dzielenia się tym.

Jak kontrolować przepływ informacji z mediów społecznościowych, aby zachować równowagę psychiczną?

Poprzez obserwowanie siebie i dzieci. Jeśli ktoś zagłębia się w media społecznościowe, to warto to obserwować i odpowiedzieć sobie na pytania: kiedy to robię, w jakich sytuacjach, dlaczego, co mi to daje, jak się czuję, gdy to robię itd. Powinniśmy to przeanalizować, ponieważ może być tak, że media społecznościowe to miejsce, do którego ucieka się, by nie myśleć o swoim życiu. I jeśli realnie człowiek przyzna się przed samym sobą, że mu to nie służy, bo np. gorzej się czuje albo ma poczucie wiecznego niedostatku, braku, to warto wtedy przekierować tę uwagę na siebie. To samo dotyczy dzieci – jeśli rodzice zaobserwują, że dziecko nieustannie przegląda telefon, a później jest przygnębione, rozdrażnione i nieobecne, to warto mu pokazać, bez krytyki i w otwartości, jak to widzimy i co nas w tym martwi.

Next article